Lenovo Yoga Book C930: nie ma drugiego takiego laptopa i tabletu w jednym

Lenovo Yoga Book C930 to komputer z przyszłości. Łączy w sobie zalety laptopa, tabletu graficznego i czytnika e-booków, a wisienką na torcie jest świetny ekran i bardzo dobra bateria. Miałem okazję spędzić z tym urządzeniem kilka dobrych dni i nie mam wątpliwości, że to sprzęt, który warto mieć.

Lenovo Yoga Book C930 to prawdziwy unikat. Nie ma innego produktu na rynku, który potrafiłby zastąpić tak wiele urządzeń, z których korzystam na co dzień. Ten nieduży, stylowy komputer przez ponad tydzień był moim głównym narzędziem pracy i bramą do świata rozrywki w wolnym czasie.

Ekran robi różnicę

Pisząc o Lenovo Yoga Book C930 trzeba zacząć od ekranu. Mimo kompaktowych rozmiarów obudowy producentowi udało się tutaj zmieścić aż 10.8-calowy ekran! To oczywiście zasługa wąskich ramek otaczających wyświetlacz. Zostały one jednak tak dobrane, by z urządzenia wygodnie korzystało się również w trybie tabletu – niemal bezramkowa konstrukcja znana z innych modeli Lenovo zupełnie by się tutaj nie sprawdziła.

Od technicznej strony ekran ma wszystko, czego potrzeba: matrycę wykonano w technologii IPS (więc na wąskie kąty widzenia nie można narzekać), a sam panel pracuje w natywnej rozdzielczości Full HD (1920 × 1080 pikseli).

Nie pamiętam, abym w ostatnim czasie korzystał z urządzenia, na którym tak wygodnie oglądałoby się seriale. Choć na co dzień staram się ograniczać, to nie mogłem się powstrzymać przed spędzeniem kilku godzin, przypominając sobie kolejne sezony Gry o tron. Wydatnie pomogły mi w tym też świetne głośniki. Jak na tak kompaktowe urządzenie Yoga Book C930 gra czysto i donośnie, w czym ma udział m.in. wsparcie dla technologii Dolby Atmos.

Notatnik, tablet i czytnik e-booków w jednym

Pierwszy kontakt z Lenovo Yoga Book C930 potrafi zaskoczyć. Podniesienie pokrywy jednym palcem nie wchodzi w grę ze względu na magnetyczny zamek, ale producent poradził sobie z tym w zadziwiająco zmyślny sposób. Wystarczy, że dwukrotnie pukniesz w górny panel, a pokrywa otworzy się sama. Użyteczne? Pewnie, a do tego sprawia mnóstwo frajdy. I robi wrażenie na każdym, kto akurat jest w pobliżu.

Po uchyleniu pokrywy naszym oczom ukazuje się bransoletowy zawias, który na myśl od razu przywołuje szwajcarski zegarek. Nie sprawia żadnych problemów w codziennej pracy i idealnie utrzymuje ekran w wybranej pozycji. Nie zauważyłem też efektu chybotania się pokrywy, który zawsze drażnił mnie w innych tego typu konstrukcjach.

Klawiatura. To element, który czyni Lenovo Yoga Book C930 tak wyjątkowym urządzeniem. Zamiast mechanicznej lub motylkowej konstrukcji znajdziemy tutaj 10.8-calowy ekran E-Ink firmy Mobius. Nie wiem, jakich czarów dokonało Lenovo, ale pisało mi się na nim prawie tak wygodnie, jak na zwyczajnej klawiaturze.

Nie można tu mówić o skoku klawiszy, ale wibracje oddają go zaskakująco dobrze – na tyle, iż po kilku dniach zapomniałem o tym, że korzystam z dotykowego panelu i byłem w stanie pisać bezwzrokowo i nie popełniać błędów. To również zasługa pewnej, ciekawej funkcji, o której mało kto wie – otóż C930 potrafi samodzielnie i automatycznie dopasować rozmieszczenie klawiszy do stylu pisania. Genialne!

Zastanawia Cię, gdzie w takim sprzęcie znajduje się touchpad? Po kliknięciu dolny obszar klawiatury pojawi się on znikąd. Jest mały, ale za to bardzo precyzyjny i obsługuje wszystkie gesty, z których na co dzień korzystasz na Windowsie. Poza tym masz oczywiście do dyspozycji ekran dotykowy, więc możliwości interakcji z komputerem nie brakuje.

To nie koniec zastosowań panelu E-Ink. Po przełączeniu w kolejny z trybów możesz korzystać z niego jak z papierowego notatnika. Posłuży Ci do tego dołączony do zestawu rysik Precision Pen, który łączy się z urządzeniem przez Bluetooth i rozpoznaje 4096 punktów nacisku. Co ważne nigdy go nie zgubisz, bo magnetycznie trzyma się obudowy.

Jak oceniam wrażenia z pisania? Pisze się prawie jak w papierowym notatniku, a opóźnienia są na tyle niewielkie, że przez cały tydzień korzystałem z niego podczas wykładów. Wydatnie pomaga w tym możliwość wyświetlenia pomocniczych linii – zupełnie jak w zwykłym zeszycie.

Za mało funkcji? Mam jeszcze jedną, bo Lenovo Yoga Book C930 to również czytnik e-booków. Dzięki e-papierowemu ekranowi czytanie nie męczy oczu – wiem, bo spędziłem kilka wieczorów nadrabiając lekturę zaległych książek w cyfrowym formacie. Nie ma drugiego takiego laptopa na rynku, który dublowałby tyle urządzeń naraz. I to mnie w nim najbardziej urzekło.

Szaleństwo! Yoga Book C930 waży tylko 800 gramów

Niecałe 800 gramów. Tyle w 2019 roku może ważyć pełnoprawny laptop, który zastąpi Ci czytnik e-booków, tablet, notatnik i większego laptopa. Yoga Book C930 to bardzo mobilne urządzenie, a jego obecności nie zauważałem pomiędzy książkami i zeszytami noszonymi na co dzień w torbie czy plecaku. Dzięki kompaktowym rozmiarom może się między nimi zagubić!

Możesz pomyśleć, że tak smukłe i lekkie urządzenie nie zapewni Ci sensownej wydajności do codziennej pracy. Nic bardziej mylnego! Byłem zaskoczony, gdy pisząc ten tekst, pierwszy raz przyjrzałem się specyfikacji. Sercem laptopa jest procesor Intel Core i5-7Y54 i 4 GB pamięci RAM – niby niedużo, ale system jest tak responsywny, jakby wewnątrz obudowy umieszczono dwukrotnie wydajniejsze podzespoły.

Yoga Book C930 wystarczył mi do oglądania seriali w Full HD, pracy z tekstem, a nawet szybkiej korekty zdjęć. Montaż wideo w rozdzielczości 4K może już wykroczyć poza możliwości tej nietypowej maszyny, ale powiedzmy sobie szczerze – kto chciałby obrabiać filmy 4K na niespełna 11-calowym ekranie?

Laptopa można oczywiście podpiąć do zewnętrznego monitora – służy do tego port USB-C. Bardzo spodobała mi się też możliwość naładowania urządzenia za pomocą ładowarki od smartfona, choć oczywiście jest to wolniejsze niż za pomocą dołączonego do zestawu adaptera.

Nie potrzebujesz WiFi, bo Yoga Book ma LTE

Piętą achillesową wielu mobilnych urządzeń jest uzależnienie od WiFi. To sprawdza się w domu lub w biurze, ale w trasie zostaje Ci tylko wykorzystanie smartfona jako mobilnego hot-spotu. Co, jeśli mógłbyś po prostu włożyć kartę SIM do laptopa i korzystać z internetu niezależnie od miejsca, w którym pracujesz?

Lenovo Yoga Book C930 pozwala na skorzystanie z takich luksusów. Po włożeniu karty nanoSIM masz dostęp do wszystkich dobrodziejstw internetu, choć oczywiście możesz korzystać również z dwuzakresowego WiFi w celu oszczędzania danych.

Pamiętasz, kiedy w plecaku nosiłeś odtwarzacz MP3, aparat kompaktowy, telefon i GPS? Teraz wszyscy mamy smartfony, które łączą w sobie powyższe funkcje. Yoga Book zrobi to samo dla rynku laptopów. Zastąpi Ci tablet multimedialny i graficzny, ciężkiego i nieporęcznego laptopa, czytnik e-booków i papierowy notatnik. Wszystko to w kompaktowej obudowie, której wagi nie poczujesz na co dzień.

Mogłoby się wydawać, że za tak wyposażony sprzęt przyjdzie nam sporo zapłacić. I faktycznie – nie jest to tani komputer. Ceny Yoga Book C930 zaczynają się od 4599 zł. Nie powinno to Cię jednak zniechęcić, jeśli szukasz jednego, dobrze zrobionego laptopa, który bez trudu zastąpi kilka innych, wykorzystywanych na co dzień urządzeń. Drugiego, tak ciekawego multimedialnego kombajnu raczej nie znajdziesz.

Artykuł powstał we współpracy z Lenovo

Tablet + laptop w jednym? Nie, dziękuję

Tablety to dziwne urządzenia. Dla wielu są to po prostu większe smartfony, przez co nie widzą sensu ich istnienia, inni z kolei je kochają. Stali czytelnicy pewnie wiedzą, że należę do tej drugiej grupy. No bo tak naprawdę to bardzo fajne urządzenie i każdy chciałby mieć takie w swojej ofercie. Ale nie każdemu się opłaca.

Temat poruszył Konstanty Młynarczyk na Chip.pl. W swoim tekście “Jak podbić rynek tabletów, sprzedając… notebooki” udowadnia, że pomysł łączenia tabletu i laptopa jest genialny. Ja jednak mam troszkę inne zdanie.

Problem pierwszy: Post PC, my ass!

Ludzie nic nie wiedzą o spadającej sprzedaży pecetów, o tym, że przyszłość należy do smartfonów, tabletów, “sprytnych” telewizorów a może i pralek.

No cóż, prawda jest inna. Co jakiś czas ktoś zupełnie “nietechnologiczny” zapyta się mnie o to, czy przyda mu się tablet, co można zrobić na takim urządzeniu oraz jak się z tego korzysta. Ach, ważna uwaga: niewielu z nich używa słowa “tablet”, częściej słyszę “iPad”.

Pierwszy problem jest taki, że ludzie na złość wizjonerom i branżowym dziennikarzom nie wierzą w tak zwaną erę Post PC. No nie wierzą i koniec.

Kolejna nieprawda. Ludzie wierzą w erę Post PC, dlatego moja Mama woli wziąć ze sobą na wyjazd iPada zamiast laptopa, dlatego mam wielu znajomych, którzy znacznie mniej korzystają z komputera odkąd mają smartfona. Oczywiście, jeszcze nie wykorzystują w pełni możliwości tych urządzeń, ale wydaje mi się że szybciej pozbędą się desktopów/laptopów niż telefonów.

Problem drugi: Obcy to ZUOOO

na pewno sami zauważyliście, że wasi przyjaciele oraz matki, żony i kochanki często nawet nie wiedzą, że mają smartfona…

Nie spotkałem takiej osoby w swoim życiu. Serio.

Tablety są obce do szpiku kości. Nie ma “Mojego komputera”. Nie ma “Paska zadań”. Nie ma podwójnego kliknięcia i okienek. To zło. Trzeba je omijać.

Tablety nie są obce, po prostu trzeba do nich podejść nie tak, jak podchodzi się do komputera, to wszystko. Każda znajoma osoba, która korzystała z iPada (czy innego tabletu jaki miałem do testów) od razu ogarnęła, co i jak. W przypadku tego pierwszego wspomniałem tylko o geście zamykania aplikacji (“Spróbuj zabrać chusteczkę ze stołu.”). Generalnie obsługiwanie tabletu jest tak intuicyjne, że jeżeli ktoś zrozumiał Windowsa, to nie będzie miał z nim problemu. A jeżeli Windows go przerasta w jakiś sposób, także będzie mógł bez większego szkolenia korzystać z tabletu.

Problem trzeci: Fajnie, ale po co mi to?

“Po co mi to urzadzenie? Przecież ma mniejszy ekran niż mój pecet, nie mieści się w kieszeni, jak smartfon no i nie ma klawiatury jak netbook, notebook czy blaszak. Poza tym jest mniej wydajny, ma mniej miejsca na muzykę czy filmy no i aplikacje są inne, niż na peceta. Gorzej by się na nim oglądało filmy, gorzej grało, pracować jest trudno… Wyjaśnijcie mi jeszcze raz, czemu do diabła mam to kupić?”. No właśnie, czemu?

Chociażby dlatego, że na tablecie zrobisz większość rzeczy dużo przyjemniej. Tablet jest mniejszy niż każdy laptop czy netbook. Tablet zjada na śniadanie te ostatnie, jeżeli chodzi o szybkość działania. Na deser da Ci do przeczytania książkę. Masz dużo wydajniejszą baterię. Jeżeli naprawdę potrzebujesz klawiatury – możesz dokupić takową na Bluetooth, nie ma z tym problemu. Do sprawy pojemności wrócę później.

Problem czwarty: Ile to kosztuje?!

A tablet? Za dobry tablet trzeba dać 1800 zł, a za bardzo dobry – nawet 2500 zł. Dwa i pół tysiąca. Tyle pieniędzy za coś, co nie jest w stanie zastąpić nawet jednego z dotychczas używanych urządzeń?!

To jest bardzo ciekawy akapit, bowiem wcześniej Konstanty zrobił wyliczankę.

Przyzwoity notebook do pracy: 1999 zł. Działający długo na baterii, całkiem wydajny netbook: 1400 zł. Konsola do gier: 900 zł. Topowy smartfon kilka miesięcy po premierze: 1600 zł (a u operatora, z umową – 199 zł).

Weźmy chociażby smartfon. Zastąpi komputer? Skoro tablet nie, to smartfon tym bardziej. Zastąpi konsolę do gier? Skoro tablet nie, to smartfon tym bardziej. To nie lepiej kupić prostą Nokię za 200 zł? No chyba lepiej. Tak swoją drogą, nie wiem, jaki topowy smartfon kosztuje 199 zł u operatora z rozsądną umową (tj. około 100 – 130 złotych na 24 miesiące). Dalej. Netbook – po co mi, skoro zgodnie z wyliczanką mam notebooka? A konsola do gier? Łączny koszt tego kompletu to 5899 zł. Ile kosztuje tablet? W najbardziej “wypasionej” wersji około 3000 zł. Zostaje skromne 2899 zł. Sumka, która wystarczy na prosty telefon, konsolę do gier i akcesoria do tabletu, a w kieszeni mamy dalej około 1500 zł.

No więc jak podbić rynek tabletów?

Bądź Apple i zrób iPada. :-)

To proste: sprzedając notebooki. Coś, co użytkownicy dobrze znają, dla czego mają dobrze znane zastosowania, o czym wiedzą, że tego potrzebują. (…) Otóż te notebooki mają… odczepiane, dotykowe ekrany. Tak naprawdę, to są tabletami wyposażonymi w stacje dokujące z klawiaturami, dodatkowymi portami i bateriami, ale kto by się tam wdawał w takie niuanse, prawda?

Naprawdę ktoś chce takim pomysłem przekonać innych, by korzystali z tabletów? Po całym wywodzie jak to ludzie nie lubią zmian, Konstanty wierzy, że nagle ludzie będą odłączać klawiatury i maziać po ekranach swoich tabbooków? Z doświadczenia wiem, że wiele osób jak tylko się da trzyma się przyzwyczajeń i tylko z takich rozwiązań korzysta. A poza tym…

Cena na poziomie 1800-3500 zł jest akceptowalna, jeśli otrzymuje się za nią urządzenie mogące zastąpić dotychczasowy notebook, stacjonarnego peceta czy netbook.

Z tego, co pamiętam, to owe notebooki (czyli nowe maszyny z Windows 8) mają kosztować od ponad 3 tys. złotych wzwyż. I to czasami mocno wzwyż. Ciekawi mnie jednak, dlaczego nagle przestały przeszkadzać małe ekrany, słaba wydajność w grach i mała pojemność dysku (pamiętajmy, że Windows i appki na Windowsa ważą więcej niż na iOS czy Androida).

Ode mnie

Powyższy wpis opierał się na tekście Konstantego i stanowił pewnego rodzaju polemikę z nim. Czy uważam, że tablet może zastąpić komputer? W pewnych przypadkach – tak. Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od danego sprzętu. Niedawno znajoma nauczycielka języków obcych zapytała się mnie, czy przyda jej się iPad. Na pytanie “po co Ci komputer?” odpowiedziała, że do internetu i pisania, czasem przygotować coś dla uczniów. “Oczywiście, że tak”. Znam też osoby, którym tablet się nie przyda do niczego. Te urządzenia nigdy nie zastąpią, ani nie wyprą, wszystkich komputerów, ale często mogą być po prostu rozsądniejszym zakupem niż tradycyjny laptop.

Jak zrobić tablet z laptopa. Jak zrobić komputer z tabletu

Przestarzały i słabo zasilany laptop leżący bezczynnie? Nie będzie działać! Dowiedz się, co możesz zrobić ze starym laptopem i jak najlepiej go wykorzystać!

1. Stary, ale inteligentny: daje Twojemu laptopowi drugie życie

Zacznijmy od najbardziej oczywistego: zanim zrobisz coś z laptopa, musisz spróbować go włączyć. Nie wszystkie stare laptopy przejdą ten test. Nawet jeśli rok temu, gdy wrzucałeś laptopa w głąb antresoli, maszyna działała poprawnie, nie oznacza to, że teraz będzie działać. Brak uruchomienia laptopa będzie wiązał się z naprawą lub wymianą poszczególnych części. Nie możesz jednak zawracać sobie tym głowy i zrobić inaczej. Jak dokładnie - czytaj dalej.

Jeśli udało ci się uruchomić laptopa, pierwszą rzeczą, której będzie potrzebował z 99% prawdopodobieństwem, jest wymiana pasty termicznej. W zależności od tego, jak szybko chcesz, aby Twój laptop działał, musisz zainstalować system operacyjny, który oszczędza moc obliczeniową maszyny. Na przykład Lubuntu lub Chromium OS. W ostateczności wystarczy Windows XP.

Cóż, teraz masz działający laptop, który można wykorzystać zgodnie z przeznaczeniem lub przekształcić w coś mniej funkcjonalnego.

2. Korzystanie ze starego laptopa: telewizor, komputer kuchenny, automat do gier

Jeśli laptop jest tak stary, że nie radzi sobie z grami i innymi nowoczesnymi zadaniami, można go przekształcić w wysoce wyspecjalizowane urządzenie przeznaczone do zadań niewymagających dużej wydajności. Na przykład przestarzały laptop będzie dobrą alternatywą dla małego telewizora naściennego i możesz to zrobić samodzielnie:

Jeśli ty lub twoja ukochana kobieta uwielbiasz gotować, zrób dla niej komputer kuchenny, który będzie przechowywać przepisy. Dobrze, jeśli urządzenie nadal ma dostęp do internetu. Nie zapomnij też o programie, w którym ustawiane są timery. Oto przykład takiego auta domowej roboty:

Jeśli jesteś zapalonym graczem ze starej szkoły, który pamięta epokę, dlaczego nie zbudować samodzielnie automatu do gier?

Lub po prostu użyj starego laptopa jako cyfrowej ramki na zdjęcia wiszącej na ścianie:

3. Utworzenie awaryjnego punktu aktywnego ze starego laptopa

Nawet jeśli kupiłeś router i skonfigurowałeś Wi-Fi, nie oznacza to, że bezprzewodowy Internet jest dostępny w każdym zakątku domu. Czasami grube ściany i betonowe podłogi, a także odległość od punktu dystrybucji Wi-Fi, zakłócają sygnał. Dlaczego więc nie zamienić swojego starego laptopa w hotspot zamiast wydawać pieniądze na wzmacniacz sygnału?

Oto jak to się robi:

4. Zamienianie słabego laptopa w centrum multimedialne

Czy lubisz oglądać filmy? Następnie, mając stary laptop, kilka wolnych godzin i odrobinę cierpliwości, możesz zbudować całkowicie nowoczesne centrum multimedialne z przestarzałej maszyny, którą można podłączyć do dowolnego telewizora. Pomoże Ci w tym film szkoleniowy:

5. Projektor o krótkim rzucie ze starego laptopa

Jeśli nie masz pod ręką telewizora, możesz się bez niego obejść, ustawiając oglądanie filmów bezpośrednio na ścianie! Wykonanie projektora z laptopa jest bardzo łatwe. Wymaga to plastikowej soczewki, kilku narzędzi i prostych ramion. Wszystko to kosztuje tylko 5 USD! Szczegółowe instrukcje dotyczące przekształcania laptopa w projektor znajdują się tutaj:

Możesz nawet obejść się bez kartonu:

6. Stary laptop jako serwer w chmurze i komputer

Rzeczywiście, dlaczego nie wykorzystać starszej maszyny jako serwera? Co więcej, aby stworzyć własny serwer, nie musisz mieć umiejętności administratora systemu. Robi się to w ten sposób:

A jeśli laptop nie ma wystarczającej mocy obliczeniowej, dlaczego nie zbudować na jego podstawie komputera PC, używając płyty głównej i innego sprzętu?

7. Jak zrobić tablet ze starego laptopa

Nawet jeśli Twój laptop nie ma ekranu dotykowego, możesz zamienić go w tablet. Aby to zrobić, możesz użyć zakupionej ramki, aby zmienić zwykły monitor w ekran dotykowy, taki jak Zmartframe. W rezultacie otrzymasz coś takiego jak to urządzenie:

A jeśli nie chcesz wydawać 100 USD na ramkę, to z dostępnych narzędzi zbierz rysik do ekranu laptopa:

8. Wykonanie monitora ze starego laptopa

Jeśli sprzęt twojego starego laptopa jest tak zepsuty lub przestarzały, że nawet najprostsze programy spowalniają go, dlaczego nie wykorzystać wyświetlacza laptopa jako dodatkowego monitora do stacjonarnego komputera? To prawda, że u200bu200baby zmienić wyświetlacz w piękny monitor, musisz trochę majstrować:

Nie potrzebujesz drugiego monitora? Następnie zamień swój stary ekran laptopa w pełnoprawny telewizor stacjonarny:

9. Power bank z zepsutego laptopa

Jeśli twój stary laptop okazał się bezużyteczny, zdejmij go. Niektóre komponenty laptopa można dostosować do aktualizacji komputera. Na przykład zainstaluj dysk twardy z laptopa w jednostce systemowej komputera.

A z baterii możesz zrobić doskonałą przenośną ładowarkę (power bank). Być może ten power bank nie będzie tak kompaktowy jak zakupiony, ale pod względem pojemności baterii (a co za tym idzie pod względem ilości ładowań smartfona czy tabletu) nie ustępuje mu w niczym.

A oto jak zrobić power bank z baterii laptopa (potrzebujesz lutownicy i trochę wiedzy na temat elektroniki!):

Nie chcesz wykonywać montażu i lutowania wszelkiego rodzaju rzeczy z przestarzałego laptopa? Wtedy zostaje tylko jedna rzecz ...

10. Jeśli nic nie da się zrobić, stary laptop powinien zostać sprzedany

Dlaczego niepotrzebny laptop miałby siedzieć w kurzu, czekając na lepsze czasy, które nigdy nie nadejdą? Zamiast gromadzić dodatkowe śmieci w domu, sprzedaj go! I nie ma znaczenia, w jaki sposób: w całości lub w szczegółach. Będziesz zaskoczony, ale twój stary laptop zostanie kupiony bardzo szybko.

A jeśli oferowana cena wydaje się niska lub masz jakieś wspomnienia związane z tym laptopem, to zostaw go sobie na 50 lat: dokładnie wtedy twój stary laptop otrzyma status antyków i będzie można go sprzedać za wysoką cenę. Po prostu sprzedaj go nie jako laptop, ale jako dziadek do orzechów:

Brak powiązanych artykułów

ASUS Transformer i Microsoft Surface to świetne urządzenia, które łączą tablet i pełnowartościowy laptop. Na drodze takie rzeczy nie zajmują dużo miejsca i świetnie nadają się zarówno do pracy, jak i wypoczynku. Wyciągnął z torby cienką klawiaturę, a ty masz w rękach laptopa, odłóż go - tablet. Dogodnie. Ale czy można zrobić coś podobnego na zwykłym tablecie z Androidem? Łatwo!

Po co?

Nawet najtańsze nowoczesne tablety mają niezwykle wydajny sprzęt, który jest wystarczająco mocny, aby konkurować z netbookami. Tablet ma jednak zupełnie inne przeznaczenie, co stanowi dla nas oczywisty problem: co zabrać ze sobą w podróż? Czy tablet lub netbook jest wygodny do czytania książek, surfowania po Internecie i grania w gry - świetne narzędzie do komunikacji i pracy? Noszenie ich obu ze sobą nie należy do najprzyjemniejszych zajęć, ale możemy obrać inną drogę.

Po pierwsze, prawie każdy tablet z Androidem obsługuje łączność klawiatury i myszy - w rzeczywistości zmienia go to w rodzaj komputera typu wszystko w jednym, na którym można się o coś oprzeć, umieścić klawiaturę i mysz przed sobą i pracować w spokoju. W drodze nie jest to zbyt wygodne, a nawet dla maniaka nawet za dużo, dlatego sprytni Chińczycy wymyślili specjalne etui z wbudowaną klawiaturą, które przy niewielkim ruchu ręki zamieniają tablet w ciekawe urządzenie, podobne do netbooka. Zdecydowanie warto kupić taki pokrowiec, zwłaszcza że będzie kosztował nie więcej niż 20 rubli amerykańskich, a klawiatura jest tam naprawdę dobra.

Drugi to system operacyjny. Wydawać by się mogło, że Android wcale nie jest przystosowany do działania i nie da się obejść bez pełnoprawnego netbooka / laptopa. Ale tutaj wszystko jest w porządku, przeglądarki z łatwością obsługują kilka zakładek, jest wiele skrótów klawiaturowych, pełny zestaw narzędzi UNIX, kilka programów administracyjnych, kompilatory, narzędzia, serwery internetowe i wszystko, o czym możesz pomyśleć, z wyjątkiem całkiem profesjonalne oprogramowanie, takie jak Photoshop lub ProTools. Wątpię jednak, by ktoś zajmował się grafiką czy miksowaniem kompozycji, siedząc na siedzeniu pasażera samochodu poruszającego się po „wspaniałych” rosyjskich drogach.

Innymi słowy, tablet ma wszystko, aby używać go jako stacji roboczej, ale jak wykorzystać to „wszystko” w pełni, porozmawiamy dalej.

Minimum bazowe

Mamy więc tablet z Androidem 4, klawiaturę, mysz (opcjonalnie) i chęć przekształcenia tego wszystkiego w konia roboczego.

Od razu zrobię rezerwację, że klawiaturę USB i mysz można wpiąć tylko do tabletu obsługującego tryb hosta USB (OTG), więc jeśli ta opcja nie jest dostępna w tablecie, będziesz musiał skorzystać z droższych akcesoriów Bluetooth, a jeśli nie ma obsługi Bluetooth, to nic dasz radę - taki tablet nie jest dobry.

Jeśli obsługiwany jest tryb hosta USB, klawiaturę lub mysz należy podłączyć za pomocą kabla OTG, który zwykle jest dostarczany z tabletem i jest męskim kablem miniUSB z jednej strony i pełnym żeńskim USB z drugiej (jeśli tablet ma pełnowymiarowe złącze USB porty można wplecić bezpośrednio w nie). Jeśli nie był w zestawie, kabel OTG można kupić w dowolnym sklepie mobilnym lub zamówić w Chinach za jednego dolara (nie jest gorzej). Chcę Cię ostrzec, że zwykle nie wszystkie porty obsługują tryb hosta, więc musisz ustawić go we właściwym (zwykle jest podpisany przez Host lub OTG).

Kiedy wszystko jest w naszych rękach, podłączamy mysz i klawiaturę do tabletu - i voila, wszystko działa. Można powiedzieć, że to wystarczy, ale Android ma znacznie bardziej zaawansowane sterowanie klawiaturą. Jednym z głównych jest dość rozbudowany i wygodny system skrótów klawiaturowych, który istniał od pierwszych wersji systemu operacyjnego. Tak więc, aby poruszać się po pulpicie i różnych menu, możesz użyć „strzałek”, a klawisz zastępuje przycisk „Wstecz” i - przycisk Home. Oprócz nich istnieje cały zestaw innych kombinacji sterujących, w tym skróty do uruchamiania aplikacji:

Skróty klawiaturowe w systemie Android

Leave a Comment