▷ Najlepsze Głośniki do iPhone RANKING 2022 i OPINIE > TOP 20 na VinylLove.pl

Najlepsze głośniki do iPhone RANKING 2022

Jaki głośnik do iPhone najlepszy w 2022?

Wybierając dobry głośnik do iPhone masz pewność, że kupujesz sprzęt na lata. Niska awaryjność, dobra specyfikacja techniczna i dobre opinie użytkowników dają pewność, że wybrany głośnik do iPhone to trafiony zakup. Porównaliśmy dostępne na rynku głośniki do iPhone, dzięki czemu w łatwy sposób wybierzesz model dla siebie. Sprawdź najnowszy ranking głośników do iPhone poniżej i wybierz najlepszy głośnik do iPhone.

Ranking głośników do iPhone 2022

Głośniki do iPhone – jak je porównaliśmy?

W rankingu głośników do iPhone TOP 20 zamieściliśmy te modele, które chętnie wybierają i polecają nasi użytkownicy forum. Zanim kupisz dobry głośnik do iPhone sprawdź porównanie i nasz ranking głośników do iPhone 2022. Dzięki temu będziesz miał pewność, że kupiony sprzęt wytrzyma długie lata. Jaki głośnik do iPhone wybrać? Sprawdź ranking.

iPhone XR – „średniak” według Apple (recenzja)

Audio

Testowany smartfon ma dwa głośniki, jeden znajduje się na dole tuż obok portu Lightning a drugi na górze, w ekranowym wcięciu zwanym notchem. Smartfon oferuje wysoką jakość odtwarzanych dźwięków – muzyka brzmi poprawnie nawet przy dużej głośności, a stereo sprawdzi się świetnie przy oglądaniu wideo, gdy pod ręką zabraknie słuchawek. Oczywiście to w dalszym ciągu tylko telefon, używanie go w zastępstwie głośników zupełnie się nie sprawdzi. W codziennym korzystaniu z systemu audio jakość pochodzących bezpośrednio z wnętrza urządzenia dźwięków powinna być zupełnie wystarczająca. Podobnie wygląda sytuacja podczas prowadzenia rozmów w trybie głośnomówiącym, obie strony słyszą się wyraźnie i głośno, na tym polu również należy się XR’owi mały plus.

iPhone XR podobnie, jak poprzednie modele amerykańskiego producenta, pozbawiony został portu Mini Jack 3,5 mm, a z pudełka zniknęła także dodawana wcześniej do zestawu przejściówka. Dołączone zostały za to słuchawki EarPods ze złączem Lightning, które dają poprawną jakość dźwięku i jeśli nie jesteście audiofilami z pewnością będą dla Was wystarczające. Problemem może być chęć skorzystania ze słuchawek podczas ładowania telefonu – jeden, służący do dwóch zastosowań port skutecznie to uniemożliwia, tutaj znów rozwiązaniem zdaje się być jedynie zakup dodatkowego akcesorium.

Jakość audio w iPhonie XR stoi moim zdaniem na dobrym poziomie. Nie spodziewałbym się tutaj jednak żadnych fajerwerków. Wszystko działa jak należy – jest głośno, wyraźnie, czysto i jak dla mnie – wystarczająco dobrze.

Zabezpieczenia dostępu

Zeszłoroczna generacja urządzeń z Cupertino zupełnie uśmierciła znany i przez wielu bardzo lubiany system biometrii, pozwalający na odblokowanie urządzenia z użyciem odcisku palca. Funkcję zastąpił system oparty na trójwymiarowym skanie twarzy zwany Face ID, wprowadzony na rynek wraz z premierą iPhone’a X.

W testowanym urządzeniu jego działanie zostało poprawione, co faktycznie jest zauważalne w codziennym używaniu telefonu. Smartfon myli się znacznie rzadziej niż używana przeze mnie na co dzień „dziesiątka”. Mocne słońce ani okulary przeciwsłoneczne nie przeszkadzają mu w prawidłowym odczycie i szybkim odblokowaniu dostępu do urządzenia. Poprawione Face ID oceniam więc bardzo dobrze, szczególnie w porównaniu z poprzednią jego generacją. Z użyciem funkcji odblokujemy obecnie wiele aplikacji firm trzecich, a także szybko i bez problemu zapłacimy w większości sklepów z użyciem platformy Apple Pay.

Bateria

Ogniwo, jakie znajdziemy w iPhonie XR, ma pojemność 2942 mAh i zapewnia bardzo dobry wynik podczas pracy na jednym cyklu ładowania. Apple chwali się, że telefon oferuje najbardziej wydajny system zarządzania energią ze wszystkich istniejących iPhone’ów. W tej kwestii trudno narzekać, telefon bez problemu wytrzyma półtora dnia normalnego korzystania z dala od gniazdka. Jeśli używany będzie trochę mniej, nawet dwa dni nie powinny stanowić dla niego problemu. W moim przypadku smartfon wytrzymywał około 12 godzin mocnego użytkowania – bateria to więc kolejny plus tego telefonu. Różnica szczególnie była zauważalna dla mnie – mój iPhone X po ponad roku z trudem wytrzymuje do wieczora, często prosząc o podłączenie go do źródła zasilania już późnym popołudniem.

Dołączona do zestawu ładowarka to zwykła pięciowatowa kostka, z użyciem której nasz smartfon naładujemy do pełna w około 3 godziny – wynik nie jest więc zbyt imponujący. Jeśli chcielibyście skorzystać z obsługiwanego przez smartfon szybkiego ładowania, konieczny staje się zakup innej ładowarki bądź kabla USB-C pozwalającego na podłączenie smartfona do wydajniejszych ładowarek, na przykład takiej, jak ta dołączona do MacBooka.

Brak szybkiej ładowarki w zestawie z telefonem za ponad trzy tysiące złotych bardzo mnie dziwi – ta powinna być już obecnie absolutnym standardem. Telefon obsługuje także ładowanie indukcyjne w technologii Quick Charge, jest więc kompatybilny z większością dostępnych na rynku bezprzewodowych ładowarek.

Aparat

Wśród funkcji, z jakich okrojono iPhone’a XR, znalazł się także podwójny aparat – ten, który zaimplementowano w urządzeniu, to pojedyncza matryca o rozdzielczości 12 Mpix ze światłem 1.8, optyczną stabilizacją obrazu i poczwórną diodą doświetlającą fotografowany obraz. Kamera jest dokładnie taka sama, jak główny aparat w droższych smartfonach Apple – XS i XS Max.

Menu aparatu, to – jak zwykle w przypadku Apple – czysty minimalizm, z jego poziomu mamy dostęp do całkowicie podstawowych funkcji. Przesuwając palcem po krawędzi ekranu wybierzemy jeden z czterech trybów fotografowania, z czego dwa zmieniają jedynie kształt kadru. Brak drugiego aparatu nie przeszkodził Apple w zastosowaniu, działającego jedynie z użyciem softu trybu portret, dającego możliwość wykonania fotografii z ostrym obiektem i rozmytym tłem. W menu możemy także włączyć lub wyłączyć lampę błyskową, uruchomić Live Photos – tryb, który w trakcie wykonywania fotografii rejestruje krótki film, dzięki czemu zdjęcia „ożywają”, ustawić samowyzwalacz lub skorzystać z jednego z dziesięciu z nakładanych na żywo filtrów. W związku z brakiem drugiego aparatu nie znajdziemy tu opcji bezstratnego podwójnego zoomu, oferowane zbliżenie to jedynie cyfrowe przycięcie kadru, nie polecam za wiele z niego korzystać ze względu na oczywistą kwestię utraty jakości fotografii.

Portret

Tryb portretowy aparatu głównego w większości przypadków wykona całkiem ładne fotografie. Poprawnie, choć nie bezbłędnie rozdziela pierwszy i drugi plan, dając często bardzo zadowalające efekty. Intensywnością rozmycia można sterować już po wykonaniu fotografii z poziomu aplikacji zdjęcia za pomocą suwaka zmiany wartości przysłony. Oprogramowanie ma jednak problem z rozróżnieniem planów, gdy tło jest bardziej wzorzyste – dokładnie widać to na poniższych przykładach.

Edycja zdjęć wykonanych z jego użyciem również oferuje mniej opcji niż ta dostępna w droższych modelach producenta, do wyboru mamy tutaj jedynie światło naturalne, studyjne oraz konturowe, zabrakło oświetlenia scenicznego w wersji kolorowej i monochromatycznej, choć w tym wypadku nie ma moim zdaniem zbytnio czego żałować ich efekty często są dalekie od zadowalających.

HDR

Opcja HDR zaszyta została wewnątrz ustawień aplikacji aparat, nie ma więc do niej bezpośredniego dostępu podczas „pstrykania”. Po włączeniu go i zaznaczeniu komendy „pozostaw zwykłe” aparat zachowa w galerii obie wersje wykonywanej fotografii, podstawową i tę wspartą działaniem funkcji. HDR sprawia, że zdjęcia są równomiernie doświetlone i delikatnie wydobywa detale z ciemniejszych obszarów obrazu. Jego działanie jest zazwyczaj subtelne i często mało zauważalne, polecam jednak włączyć tę funkcję i samemu ocenić, który wariant zdjęcia bardziej nam odpowiada.

Zdjęcia nocne

Telefon nie ma dedykowanego trybu nocnego, jednak podczas zdjęć w słabych warunkach oświetleniowych aparat XR’a radzi sobie całkiem dobrze. Fotografie są szczegółowe z niewielką ilością szumów – te zauważyć można jedynie w ciemniejszych częściach kadru. Kamera naturalnie odwzorowuje barwy, nie zmieniając temperatury ulicznych lamp, dzięki czemu klimat fotografii jest zgodny ze faktycznym wyglądem sceny.

Nocne zdjęcia są przyjemne dla oka i wystarczające do podstawowych zastosowań, takich jak np. social media i choć nie idealne, z pewnością zadowolą większość użytkowników smartfona.

Aparat przedni to 7 Mpix matryca ze światłem 2.2, również pozwalająca na wykonywanie fotografii w trybie portretowym. Jakość selfie jest bardzo dobra, szczególnie w jasnym pełnym świetle. Funkcjonalność trybu portretowego jest w zasadzie taka sama, jak oferowanego w aparacie głównym tego smartfona. Selfie są szczegółowe i pełne detali, kąt widzenia nie jest jednak zbyt szeroki – w tej kwestii konkurencja radzi sobie znacznie lepiej.

Jakość zdjęć pochodzących z przedniego aparatu jest wystarczająca, choć nie spodziewałbym się efektów zbliżonych do tych, jakie uzyskać możemy z użyciem głównej kamery smartfona. Tutaj częściej zdarzają się szumy, szczególnie w słabych warunkach oświetleniowych, pomocny okazać się może tryb lampy błyskowej, rozświetlający ekran telefonu w trakcie wykonywania selfie.

Z użyciem aparatów iPhone’a XR wykonamy ładne, pełne detali fotografie. Barwy są naturalnie odwzorowane, a kadry w większości przypadków będą ostre i pełne detali. Efekty sesji z użyciem smartfona często były dla mnie bardzo zadowalające. Telefon z pewnością można zabrać na wakacje zostawiając w domu bardziej gabarytowy sprzęt fotograficzny. Zdjęcia nocne są poprawne, selfie ładne, a tryb portretowy, choć nie jest niezawodny, także potrafi pozytywnie zaskoczyć. Podczas testów brakowało mi jedynie opcji bezstratnego zoomu, do której zdążyłem się już przyzwyczaić w iPhonie X – używam jej często i nie mógłbym już z niej zrezygnować. Podsumowując, XR to dobry foto-smartfon, zdjęcia nim wykonane są większości przypadków wywołają pozytywną reakcję odbiorców oferując dobrą jakość i ciekawe efekty.

Telefon oferuje możliwość nagrywania filmów w jakości 4K do 60 kl./s. Nie zabrakło tu nagrywania dźwięku w stereo, cyfrowej stabilizacji obrazu oraz slow motion w 240 kl/s w jakości 1080 p. Filmy wykonane z użyciem XR’a są naprawdę dobre – wideo jest płynne, nie doświadczycie tu zbytnich poruszeń kadru, dzięki czemu obraz jest przyjemny w odbiorze. Jakością wideo sterować można, podobnie jak w przypadku aparatu, jedynie z poziomu aplikacji ustawienia, tam zdecydujemy o jakości zapisywanych plików podczas nagrywania wideo.

Podsumowanie

Czasem trudno mówić dobrze o Apple, nie wywołując przy tym burzliwej dyskusji, wszak oczekiwania każdego z użytkowników czasem skrajnie się różnią. Dla jednych kluczowym będzie doświadczenie z użytkowania, bezinwazyjność i wieloletnie wsparcie techniczne, innych zadowolą wyłącznie imponujące podzespoły i najnowsze dostępne rozwiązania w stosunkowo dobrej cenie.

Po czasie, jaki spędziłem używając iPhone’a XR, mogę powiedzieć jedno – to bardzo szybki, świetnie wykonany i piękny smartfon, który pod wieloma względami spełnił moje oczekiwania. Mimo oczywistych jego braków z telefonu korzystało mi się bardzo dobrze i z czystym sumieniem mogę go polecić. Do gustu nie przypadły mi jedynie grubsze niż we flagowych modelach ramki urządzenia, brak technologii 3D Touch oraz pozbawiony zoomu pojedynczy aparat. Wyposażenie smartfona w oferujący niższą jakość ekran LCD nie jest moim zdaniem aż tak istotne, wyświetlany obraz oferuje dobrą jakość i w codziennym użytkowaniu trudno odczuć na tym polu jakikolwiek dyskomfort – jeśli to właśnie jakość ekranu powoduje Wasze obawy, nie ma moim zdaniem powodu by się nią martwić.

Plusami telefonu z pewnością będzie oferująca długą pracę z dala od gniazdka bateria, ciekawe wzornictwo i wysoka jakość użytych materiałów. Pozytywnie zaskoczy Was także jakość zdjęć i prosty i przyjemny system operacyjny – oprogramowanie oraz jego optymalizacja to moim zdaniem duży atut wszystkich smartfonów z logiem nadgryzionego jabłka, szczególnie, gdy są one częścią większego ekosystemu.

Mimo kilku wad i braków iPhone XR to ciekawy i bardzo dobry telefon, który nie powinien Was zawieść. Oczywiście w tej półce cenowej łatwo znaleźć wydajniejsze urządzenie napędzane systemem Android – w tym wypadku wybór zależy wyłącznie od Waszych oczekiwań i budżetu.

Jeśli szukacie tańszej możliwości wejścia w system iOS, a jednocześnie nie chcecie rezygnować z kilku najnowszych oferowanych przez Apple rozwiązań, ten telefon może okazać się dobrym wyborem. Oczywiście najbardziej rozsądnym wydaje się teraz zakup lepiej wyposażonego iPhone’a X, którego ceny w oficjalnych kanałach sprzedaży mogą być zbliżone do tych, jakie przyjdzie nam zapłacić za XR’a.

iPhone XR to pełne ciekawych funkcji i bardzo dopracowane urządzenie, z którego korzystało mi się naprawdę dobrze. Moim zdaniem szukając nowego telefonu warto zastanowić się nad jego zakupem, szczególnie biorąc pod uwagę znajdujący się w jego wnętrzu najnowszy procesor czy wieloletnie wsparcie smartfona systemowymi aktualizacjami producenta.

A Wy jak oceniacie iPhone’a XR?

Spis treści:

1. Design. Wyświetlacz. Podzespoły i płynność działania. System i łączność

2. Audio. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

iPhone 11 – najtańszy z najdroższych. Czy podbije serca mas? (recenzja)

Głośniki

iPhone’y zawsze oferowały bardzo dobrą jakość dźwięku, a od momentu wprowadzenia głośników stereo, firmie Apple udało się jeszcze wyżej ustawić poprzeczkę. Pamiętam jak kupiłem iPhone’a 7, który wykorzystywał mocny głośnik umieszczony na dole, a także ten służący do rozmów. Podczas odtwarzania muzyki czy filmów, ten niewielki smartfon, potrafił zrobić wrażenie na moich uszach.

iPhone 11 pod względem jakości dźwięku wypada jeszcze lepiej. Połączenie dwóch głośników sprawia, że jest naprawdę głośno, wyraźnie, a nawet dobrze słychać niskie tony. Nie mam porównania względem modeli Pro, ale „Jedenastka” z pewnością nie odstaje od zeszłorocznego iPhone’a XS.

To jeden z lepszych, a niewykluczone, że nawet najlepszy smartfon (wraz z modelami Pro) pod względem jakości dźwięku odtwarzanego na wbudowanych głośnikach. Owszem, to wciąż tylko smartfon z małymi głośnikami, więc imprezy z nim nie zakręcimy. Mimo tego, podobnie jak kiedyś iPhone 7, model 11 potrafi pozytywnie zaskoczyć. Dzięki temu, słuchanie muzyki czy oglądanie filmików na YouTube, należy do całkiem przyjemnych czynności.

Mniej przyjemnie robi się, gdy chcemy podłączyć przewodowe słuchawki inne niż te znajdujące się w pudełku – Apple od 2016 roku nie stosuje w swoich smartfonach złącza minijack. Pozostają więc słuchawki na Lightning, bezprzewodowe lub sięgnięcie po przejściówkę. Niestety, identycznie jak rok temu, w pudełku nie znajdziemy już odpowiedniej przejściówki. Pozostaje więc kupno oryginalnej (40 zł w Apple Store) lub sięgnięcie po zamiennik.

Zabezpieczenia biometryczne

Apple w tym roku również postawiło wyłącznie na technologię Face ID, która pobiera wzorce z twarzy użytkownika, tworząc jej dokładną mapę w 3D. Dzięki temu, rozwiązanie jest naprawdę bezpieczne i według zapewnień firmy, pod względem ochrony danych ma wypadać lepiej niż czytniki linii papilarnych.

Z Face ID mamy do czynienia już od dwóch lat, ale z każdą generacją technologia otrzymuje usprawnienia. Apple zawsze chwali się szybszym działaniem i większym kątem, z którego może być zeskanowana twarz. Wciąż jednak nie jest możliwe pobranie wzorców, gdy smartfon leży płasko na biurku – należy się na nim pochylić lub go nieznacznie podnieść.

W bezpośrednim pojedynku z iPhonem XS, nie zauważyłem żadnych wyraźnych różnic. Na obu smartfonach Face ID działa naprawdę szybko i nie problemów z rozpoznaniem użytkownika. Muszę jednak zaznaczyć, że mój prywatny XS zna moją twarz znacznie lepiej – Face ID z czasem uczy się wyglądu właściciela iPhone’a, co przekłada się na lepsze działanie. Należy pamiętać, że nie jest możliwe przeniesienie danych biometrycznych na nowy model – trzymane są one lokalnie na danym urządzeniu w specjalnym sektorze Secure Enclave. W związku z tym, nowy iPhone musi uczyć się twarzy właściciela od początku.

Dodam, że Face ID działa tak dobrze, że nie tęsknię już za czytnikami linii papilarnych. Korzystam od roku i jestem naprawdę zadowolony. Tym bardziej, że biometryczne zabezpieczenie w iPhonie nie służy wyłącznie do odblokowywania smartfona. Z jego użyciem loguję się w aplikacji bankowej, innych apek i na stronach internetowych, a także potwierdzam płatności w Apple Pay i pozostałych usługach Apple.

Akumulator

„Jedenastka” względem zeszłorocznego iPhone’a XR otrzymała trochę pojemniejszy akumulator – 3110 mAh zamiast wcześniejszych 2942 mAh. Na stronie Apple znajdziemy informację, że powinno to pozwolić na dodatkową godzinę pracy bez konieczności sięgania po ładowarkę.

Nie mam porównania do modelu XR, więc nie wiem czy faktycznie dodatkowe 168 mAh, to godzina dłużej na akumulatorze. Mogę jednak stwierdzić, że pod względem czasu pracy iPhone 11 nie ma powodów do wstydu. Jak najbardziej jest osiągalny SOT na poziomie 6-7h i to bez żadnych wyrzeczeń.

Nie oszczędzałem iPhone’a 11, korzystałem z niego intensywnie, służył mi jako nawigacja, aparat, urządzenie do przeglądania internetu (Wi-Fi i dane komórkowe) i uruchamiania wielu aplikacji. Po odłączeniu od ładowarki o około 7 rano, wieczorem wciąż często miałem około 50%, a dodam, że w ciągu dnia stanowczo zbyt często sięgam po smartfon.

Byłoby prawie idealnie, gdyby nie wolna, zaledwie 5-watowa ładowarka w zestawie. Tak, Apple do tańszego modelu wciąż dorzuca ładowarkę, która z oferty powinna zniknąć już kilka lat temu. Sprawia to, że pełne ładowanie iPhone’a 11 może trwać około 3 godzin! Jeśli nie ładujemy smartfona w nocy lub nie doładowujemy go w ciągu dnia, to przez kilka dobrych godzin możemy znacznie stracić na mobilności, czekając jak wskaźnik pokażę 100% akumulatora.

Jasne, można osiągnąć 50% naładowania w 30 minut, ale wymaga do kupienia 18-watowego akumulatora, sprzedawanego oddzielnie. To dodatkowe, niemałe koszta, przy i tak drogim smartfonie. Uznajmy, że pewnym pocieszeniem jest obsługa bezprzewodowego ładowania w standardzie Qi.

Aparat

Przeszliśmy do elementu, który nie tylko może pozytywnie wpłynąć na sprzedaż, ale także sprawia, że znacznie trudniej wskazać zwycięzcę w pojedynku iPhone 11 kontra iPhone XS. Nowy, tańszy iPhone otrzymał bowiem dodatkowy obiektyw ultraszokątny, tryb nocny, a także kilka ulepszeń w ogólnej jakości zdjęć.

Główna, umieszczona z tyłu kamera składa się teraz z dwóch obiektywów. Nie jest to jednak układ znany ze starszych smartfonów Apple. Zamiast teleobiektywu mamy ultraszeroki kąt – 12 Mpix, jasność f/2.4 i pole widzenia 120°. Towarzyszy mu drugi obiektyw o następującej specyfikacji: 12 Mpix i jasność f/1.8.

Dla mnie bardziej przydatny jest teleobiektyw, z którego dość często korzystam w iPhonie XS. Najwidoczniej jednak należę do mniejszości, bo jak przed chwilą wspomniałem, Apple w „Jedenastce” postawiło na ultraszeroki kąt. Możliwe, że będzie z niego korzystało więcej osób, a i chyba jest bardziej efektowny. Ponadto, to zupełna nowość w iPhone’ach, więc może zwiększyć zainteresowanie potencjalnych klientów.

Jeśli chodzi o główny obiektyw iPhone’a 11, to podczas zdjęć wykonywanych w ciągu dnia nie widzę różnicy względem iPhone’a XS. Oba smartfony wypadają bardzo dobrze. Znacznie ciekawiej robi się w gorszych warunkach oświetleniowych i nocą, gdy w nowszym modelu można aktywować tryb nocny. Dokładniej to ten tryb włącza się automatycznie i nie ma możliwości jego ręcznej aktywacji. Apple pozwala go tylko wyłączyć. Na szczęście, w znacznej większości sytuacji oprogramowanie aparatu poprawnie wykrywa scenę, w której przydałaby się pomoc opisywanego trybu. Należy pamiętać, że działa on tylko na głównym obiektywie.

Zdjęcia wykonane w gorszych warunkach oświetleniowych wypadają zauważalnie lepiej niż te z iPhone’a XS. Mimo tej zauważalnej poprawy, Apple po prostu dogoniło konkurencję. Aparat iPhone’a 11 daje radę, nocne fotki prezentują się naprawdę dobrze, ale przyznam, że spodziewałem się czegoś więcej, efektu niespotykanego w innych smartfonach.

Z przodu, w sporych rozmiarach notchu, znalazła się kamerka mająca 12 Mpix i jasność f/2.2. Na jakość selfie raczej nikt nie będzie narzekał, szczególnie ze względu na dopracowany tryb portretowy. Spodobał mi się efekt automatycznego zwiększenia kąta widzenia, gdy iPhone’a obrócimy do pozycji pionowej. Najpewniej wprowadzono to w celu uzyskania lepszych grupowych selfie. Wybaczcie, że dodałem tylko jedno zdjęcie do porównania, ale nie cierpię robić sobie fotek, a następnie umieszczać ich poza moimi prywatnymi kontami w społecznościówkach.

Podczas opisywania łatwości i sprawności, z jaką można przenieść dane ze starszego iPhone’a na nowszy model, nie wspomniałem o jednym problemie. Wszystkie ustawienia zostały skopiowane, ale z wyjątkiem jednego, o czym przekonałem się dopiero podczas przeglądania części zdjęć na komputerze. iPhone 11 korzystał z formatu HEIC, mimo iż w XS miałem ustawiony JPG. No cóż, szkoda, że aplikacja aparatu w żaden sposób mnie o tym poinformowała. Fotki, które wykonałem w HEIC, a następnie przekonwertowałem na JPG, zostały oznaczone.

Podsumowanie

Po pierwsze, taki powinien być iPhone XR w zeszłym roku. Po drugie, jak już wspomniałem, wybór między tańszym iPhonem a zeszłorocznym topowym modelem stał się w znacznie trudniejszy.

Owszem, iPhone 11 przez szerokie ramki wokół ekranu nie wygląda aż tak atrakcyjnie jak XS, a ponadto ma widocznie słabszy wyświetlacz. Nadrabia jednak jakością zdjęć w gorszych warunkach oświetleniowych i niezłym trybem nocnym. Ponadto, ma wydajniejszy i nowszy procesor, tyle samo pamięci operacyjnej, brak 3D Touch stał się standardem, a i powinien być rok dłużej wspierany.

Tak, iPhone 11 to bardzo dobry smartfon i jeśli ktoś nie zamierza kupować modeli Pro, a szuka nowego urządzenia z iOS, to jak najbardziej warto sięgnąć po iPhone’a 11. Nie czuć dużej przepaści względem topowych wariantów z tego roku, a także zyskujemy kilka odczuwalnych usprawnień względem zeszłorocznych iPhone’ów z najwyższej półki.

Wiem, że ekran LCD może przeszkadzać w tej cenie, a za wolną ładowarkę w zestawie Apple należy się jakaś dotkliwa kara. Do tego dochodzi kilka innych niedociągnięć. Jeśli jednak przyszedłeś narzekać na te elementy, a tym bardziej nie podobają Ci się ograniczenia iOS, to kup Androida. W niższej cenie zyskasz równie dobre urządzenie. Z kolei osoby szukające iPhone’a, preferujące iOS lub po prostu grupa klientów, która chce chwalić się logiem nadgryzionego jabłka na Instagramie, jak najbardziej bierzcie iPhone’a 11, będziecie zadowoleni.

Warto jeszcze dodać, że w tym roku Apple zdecydowało się na dość nietypowy ruch. iPhone 11 w podstawowym wariancie jest o 130 zł tańszy od poprzednika w dniu jego premiery. Cena wynosi 3599 złotych za model z 64 GB pamięci. Może i wciąż drogo, ale nie zdziwię się, jak za rok przeczytam, że iPhone 11 był najczęściej kupowanym smartfonem na świecie.

Spis treści:

Za udostępnienie smartfona do testów dziękuję sklepowi x-kom!

Leave a Comment